Zauważyliście jak często w biurach, w zakładach pracy i ogólnie w firmach miejscem spotkań jest dystrybutor wody?
Okej, o ekspresie do kawy wiedział prawie każdy, ale dystrybutor wody?!
Nasuwa to mimowolne spostrzeżenie, że ludzie zbierają się głównie wokół źródeł płynów. Rano życie towarzyskie toczy się głównie wokół ekspresu do kawy. Typowe gadki zaspanych pracowników, o tej porze rozwijające się jeszcze niemrawym tempem.
Około południa, gdy ekspres zdąży zrobić po dwie kolejki wszystkim, wkracza do akcji on! Dystrybutor wody. To właśnie przy nim, zaczyna się popołudniowy miting. Czasem śmiem podejrzewać, że wie on nawet więcej niż ten od kawy. Wszakże, od ekspresu większość obsłużonych szybko się oddala, a od dystrybutora nie. Stoją przy nim, uzupełniają płyny i rozmawiają.
Jest tylko jeden mocniejszy od nich. Nazywa się nalewak piwa. Wyciąga informację najlepiej z nich trzech. Ale on zaczyna pełnie życia dopiero wieczorem i prędzej czy później i tak kończy się na dystrybutorze wody.